wtorek, 26 czerwca 2012

Dziki szał maturalnych ciał


Za kilka dni tegoroczni maturzyści poznają wyniki swoich tygodniowych/ miesięcznych/ rocznych/ trzyletnich wysiłków, jakie włożyli w przygotowanie do nich. Część  osób będzie zadowolona z wyniku, ale większość będzie myśleć „mogłem/am napisać lepiej”.

Pamiętam siebie sprzed 5 lat, właśnie w tym tygodniu w którym mieliśmy odbierać wyniki. Nerwy, nerwy i jeszcze raz nerwy, nie tylko moje, ale także rodziców, których denerwowałam całodziennym płaczem nad rzekomo niezdaną rozszerzoną historią ;) Aż w końcu nadszedł TEN dzień, w którym po otrzymaniu papierka do łapki pobiegłam do domu prosto do komputera, aby zacząć się rejestrować na wybrane kierunki.

I właśnie o tej rejestracji, a także wyborze przyszłych studiów chciałabym dziś napisać.

Jak wszyscy wiemy, dziś studiują prawie wszyscy i wątpię żeby ta tendencja miała się zmienić. Do wyboru mamy studia dzienne, wieczorowe, zaoczne, przez Internet, na szkołach publicznych i prywatnych. Każdy znajdzie coś dla siebie, ale czy okaże się to coś warte po 5 latach?

Takie moje małe rady: 
1)   Czytajcie dostępne programy studiów na uczelniach. Jeśli nie ma ich na stronach, piszcie do dziekanatu niech wam prześlą. Żebyście się nie wkopali tak jak ja, mając 100 różnych wariacji „historii czegoś tam”, na której jest ciągle to samo. Może się zdarzyć, że już teraz wiecie co was interesuje, w czym chcecie się rozwijać i czego oczekujecie od studiów, i może się okazać, że akurat ta uczelnia nie przykłada wagi do danej dziedziny i przez cały okres nauki będziecie mieli z tego jeden przedmiot przez pół roku. 
2)      Broń Boże nie kierujcie się modą – „bo kumpela to studiuje i to jest łatwe i przyjemne”, „bo teraz wszyscy na to idą”, „bo po tym jest praca”. Pamiętajcie że rynek pracy jest dynamiczny i ciągle się zmienia, 5 lat temu nie było takiej „zachęty” na studia techniczne, raczej wszyscy zachęcali do studiowania psychologii. 
3)      Pracujcie dorywczo jeśli plan wam na to pozwala, szukajcie praktyk/staży/wolontariatu jak najwcześniej, bogaćcie CV jak tylko się da. Nie popełniajcie mojego błędu z czekaniem na ostatnią chwilę. Nie dajcie sobie wmówić, że nauka jest najważniejsza, lepiej uczyć się trochę gorzej ale mieć to doświadczenie. Jak zdobędziecie dyplom magistra to nikt nie będzie pytał czy mieliście piątki ze wszystkiego, tylko czy macie doświadczenie właśnie. 
4)      Dobrze jest poznać kilka dziedzin, wtedy macie już pogląd w czym chcecie się specjalizować. Im wcześniej zaczniecie, tym lepiej. Dobrze jest wybierać jakieś wąskie dziedziny, które wymagają większego nakładu pracy, ale też zwiększają nasze szanse. Dla przykładu, wiecie gdzie jest najwięcej informatyków? W Indiach! Ale są to tacy „ogólni” pracownicy, jest ich multum i dlatego mają niskie zarobki. U nas jest podobnie – uczelnie produkują masy i jeśli ktoś nie zgodzi się pracować za 1100 zł na rękę to znajdzie się 50 innych kto będzie. 
5)      Jeśli kierunek, który wybraliście jednak wam się nie podoba to nie bójcie się go zmienić! Nic się nie stanie mając ten rok czy nawet kilka lat w plecy! Ja się bałam podjąć taką decyzję przez ten cały czas, i w efekcie za rok zdobędę magistra z jednego kierunku i pójdę na drugi. Najważniejsze jest to co JA myślę, co jest DLA MNIE dobre, nie dla rodziców czy z lęku przed reakcją otoczenia. Nikt za nas życia nie przeżyje i trzeba korzystać, póki jest się młodym i pięknym ;) (czyli w Polsce do 30-tki, haha)

Na dziś to tyle, postaram się w najbliższym czasie zamieścić jeszcze kilka notek tego typu :)

Pozdrawiam,
Car

niedziela, 24 czerwca 2012

/It's a start of something new.../

Już od jakiegoś czasu chodziło mi po głowie założenie bloga. Chciałabym mieć swoje miejsce w sieci, gdzie mogę pisać wnioski z mojego ulubionego zajęcia - obserwowania życia. Swojego i innych. Chcę zamieszczać tu zarówno wycinki z mojego życia studenckiego, trochę o kosmetykach (no co, jestem dziewczyną ;)), samorealizacji i czegokolwiek, co uznam za warte opisania. Postaram się zamieszczać w miarę regularne notki, mniej więcej dwie, maksymalnie trzy w tygodniu. Jak tylko dorobię się lepszego aparatu dołączą zdjęcia.

Mam nadzieję, że uda mi się prowadzić tego bloga przez długi czas.
Mam nadzieję.

Pozdrawiam,
Car